Od kiedy na świecie pojawiły się Nasze Dziewczynki wszystko się zmieniło.... relacje pomiędzy siostrami poprawiły się o miliard procent, lepiej dogadujemy się z Turbo Mamą.... i powstała nowa tradycja!
Już po raz TRZECI pojechałyśmy na BABSKI URLOP!!!
Mega Babski, bo jak wiecie tu w Gdyni jest nas już sześć, a jeszcze nasze dwie Babcie mieszkają w Poddębicach. To do nich właśnie pojechałyśmy.
Babcia Wanda, mama naszego Taty przez dwa tygodnie odpoczywała nad morzem. Babcia Basia, znana jako Barburka, mama naszej Mamy przyjechała do Rewy na tydzień. Obie babcie zakończyły wizytację urodzinami naszej Kajuni! Wszystkie razem, dwoma samochodami, przez zatłoczony wjazd na autostradę śmignęłyśmy w naszym ulubionym wakacyjnym kierunku.
Każdego dnia miałyśmy zaplanowaną inną atrakcję, Raz nawet pojechał z nami Dziadek. Odwiedziliśmy wtedy siostrę Babci Basi.
Jednego wieczoru, siostry miały wychodne :) Dziewczynki nie spały w dzień, padły już o 19 a my mogłyśmy śmignąć na
Baseny Termalne w Uniejowie :) Bawiłyśmy się jak małe dziewczynki, zjeżdżalnie, bąbelki, noooo raj :)
Aaaaa zapomniałyśmy! Kaja w Poddębicach przeszła swoją pierwszą trzydniówkę... Efekt choroby był taki, że Kaja przespała większość wakacji...
W Poddębicach jest rynek, w każdą środę i sobotę. Tak, w środę siostry ruszyły na rynek. Normalnie folklor :D
Poddębickie Foodtrucki
Kalarepka, poza kolorem niczym się nie różni (tak zachęcał nas sprzedawca do zakupu:))
Oczywiście zakupiłyśmy Naszym Dziewczynkom! Przy tym stoisku Sylwię dziabnęła osa :P
Dwa wieczory z głowy, chyba wszystkie dorosłe laski z naszej rodziny go kochają
Żeby nie było, w Poddębicach też mają
Termy :) te basyny wyglądają zupełnie tak samo jak wtedy, gdy Siostry były w wieku Dziewczynek
Plac zabaw pod blokiem Babci Wandy. Nowa jest tylko piaskownica, pozostałe atrakcje mają po 30-ci lat. Ale fajnie było znów tam być :D
Nasze babcie mieszkają kilka ulic od siebie, co daje jakieś 500 m (całe Poddębice mają jakieś 2km średnicy) a Dziewczynki po drodze naciągnęły Babcie Małgosie na nowe okulary i piłki
Dziewczynki karmiły żółwiki bułeczkami (tak opowiadały Tatusiom przez telefon)
Tak, tak w Gdyni nie ma takich atrakcji :P
Przedstawiamy Wam dumnych rodziców jedynego białego lwiątka urodzonego w Polsce (było o tym nawet w Teleekspresie :))
Czasem się zastanawiałyśmy skąd mamy siłę, ale odpowiedź jest prosta... Jesteśmy matkami :)
Na koniec zdradzimy jeszcze, że jeden dzień wygospodarowałyśmy na pracę. Znalazłyśmy nowego dostawcę tkanin i już niedługo odbędzie się premiera naszej "nowej kolekcji".
Dotarłyśmy również do
TEXPOLu, gdzie pomacałyśmy tkaniny bambusowe.... Jesteśmy nimi zachwycone, szkoda że Kajkulka już nie potrzebuje pieluszek tetrowych bo chyba miałaby wszystkie kolory :P